Komentuj (0)
Pierwsze zamieszczone tu zdjęcie zostało wykonane przez mojego towarzysza podróży - starszego pana z Niemiec, z którym miło mi się gawędziło podczas lotu, był tak miły, że zrobił moim aparatem zdjęcie z drugiej strony samolotu (jakby z lewej strony), gdy u nas była jeszcze noc, tam już zaczynało świtać :)
A za chwilę i po mojej stronie wstawało słoneczko...
4...
3...
2...
1...
No i mamy dzień.
No i mamy lotnisko we Frankfurcie.
Nie licząc kota i granatowej walizki, to wszystko sama przytachałam ze Stanów :)
No i to już niestety koniec, albo jak kto woli
THE END!
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Dla wszystkich powietrznych podróżników zamieszczam te fotki - niesamowite i fantazyjne widoki, raz jak pędzlem malarskim pociągnięte, innym razem jak kosmiczny krajobraz, echhh... dziwna i piękna ta nasza ziemia :)
Osobiście lubię latanie samolotem, choć w tych mniejszych odczuwam pewien dyskomfort, zwłaszcza przy zawracaniu/skręcaniu, w zasadzie aż tak wiele nie latałam żeby czuć się ekspertem :) Zazwyczaj siedzę przy oknie - takie miejsca wybieram, żeby popatrzeć, zdjęcia porobić, ale przy dłuższym locie nogi wysiadają :(
Zwyczajnie też bywam spietrana przy mocniejszych turbulencjach, mimo to - latanie jest cool :)
Lotnisko w San Fran i "nasze" skrzydło
No to taki większy autobus przecież :)
Ustawiamy się na pasie
My startujemy - on ląduje, w oddali most i woda
Już za chwileczkę, już za momencik...

Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Zleciały bardzo szybko - duże zakupy, pyszne kolacje z winkiem kalifornijskim, ostatnie wycieczki... Byłam jeszcze na na latarni morskiej - Pigeon Point oraz nad Little Butano Creek - bardzo ciekawy i trochę mroczny park/las, gdzie "mieszkają" śmieszne żółte ślimaki bez domków, a także widziałam uroczą odludną plażę nad oceanem z drobnymi kamyczkami zamiast piasku, do której wiodła droga obok pola z karczochami :) Zdjęcia niebawem pojawią się tutaj.
No i na koniec zostanie jeszcze lot do domu - to też niesamowite wrażenia, choć był to w dużej mierze nocny lot, ale to co wyczynia natura, a co jest dostępne naszym oczom dopiero z bardzo wysoka, godne było uwiecznienia.
Niech nikt sobie nie myśli, że to było wszystko z tej wyprawy - wybrałam tylko te najciekawsze wg mnie fotki, a zdjęć w sumie zrobiłam co najmniej dwukrotnie więcej.
Zupełnie inaczej ogląda się to wszystko, kiedy widziało się to na żywo, kiedy się tam było, uczestniczyło, dotykało - do tych miejsc mam teraz zupełnie inny stosunek, duży sentyment i cieszę się, że tak całkiem te wspomnienia nie odejdą w niepamięć :)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)
Komentuj (0)